czwartek, 25 czerwca 2015

pies z nosówką

Witam. Chcialam się pochwalić moją wojowniczką Foxyadoptowałam ją gdy miała 3 miesiące i była schorowaną kupką nieszczęścia. Nosówka + maksymalne zarobaczenie. Ze swojej strony zrobiłam dla niej wszystko co mogłam. Weterynarza odwiedzałyśmy przez 1,5 miesiąca codziennie bez wyjątku, dziesiątki zastrzyków, najlepsza karma, unikanie wszystkiego co mogłoby ją zestresować i obniżyć jej odporność. Na szczęście UDAŁO SIĘ Mała walczyła i była bardzo dzielna. Foxy przeżyła jako jedyny szczeniak z 25 zabranych z punktu przetrzymań w gminie... Fundacja sprowadzała dla nich z Czech surowicę, niestety... 24 psie istnienia odeszły za tęczowy most  Po cichu liczę, że choć w niewielkim stopniu przyczyniłam się do ocalenia życia tego kochanego stworzonka
zdjęcie psa
pies

  • gratuluję wytrwałości, uwielbiam takich ludzi i oby wielu szło za Twoim przykładem Emotikon heart i proszę uściskać małą Emotikon smile
  • Ojej kojarzę tą kuleczkę! Krążyła gdzieś na fejsbuku. Fajnie ze znalazła dobry, kochający domek! Emotikon smile powodzenia w dalszym życiu i dużo zdrówka!
  • No i normalnie jestes wspaniała. Trzeba zawsze walczyc do końca tym bardziej jeżeli chodzi o zdrowie życie swojego przyjaciela. Maksio Pepsi i Kropeczka pozdrawiają cię piękna dziewczyneczko życzą dużo zdróweczka i miłosci. 
  •  
  • Dziękuję baardzo za miłe słowa Emotikon smile uczucia gdy ta mała psina po tak trudnej walce zaczeła wracać do zdrowia po prostu nie da się opisać Emotikon smile Długie tygodnie nieprzespanych nocy, zasikane i zakupkane mieszkanie (nie mogła wychodzić a przez długi czas miała biegunkę), nie wpominając o bijącej po portfelu sumie przeznaczonej na weterynarza i leki - wtedy przestały mieć znaczenie Emotikon smile p.s. o tym, że przyczyniłam się choć w niewielkim stopniu do tego, że żyje mówię dlatego, że o tamte psiaki też walczono. Nawet te wypuszczone z lecznicy jako 'zdrowe' i adoptowane umierały jeden po drugim...Emotikon frown a tylko mojej się udało. 
  • Przypadek Foxy pokazuje nam jaki jest "przemiał" szczeniaków w schroniskach. Jedna przeżyła, na 24 i tylko dlatego, że trafiła na tak dobrego i oddanego człowieka. Nikt mi nie powie, że powoływanie kolejnych kundelków na świat jest podyktowane miłością. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz