Blog o nowościach ze świata. A także o tym czym jest szkolenie psów i tresura psów.
czwartek, 23 czerwca 2016
Szkolenie psów z dojazdem do klienta
Szukam dobrego szkoleniowca dla psa we Wrocławiu, ważne tylko, żeby przyjmował gdzieś w obrębie miasta, bo niestety nie jesteśmy zmotoryzowani, a pies wariuje ze stresu w cudzym samochodzie. Dobrze byłoby, gdyby szkolenie było z innymi psami.
Przy okazji potrzebuję porady: psina ma lęk separacyjny i w ogóle jest niestabilna. Przez długi czas objawiało się to rujnowaniem mieszkania i niszczeniem rzeczy, poradziliśmy sobie z tym przy pomocy konga i rzeczywiście to podziałało, przez kilka miesięcy nie było objawów lęku, natomiast od ok. dwóch tygodni bardzo wyje jak nas nie ma. Dostaliśmy sygnały od sąsiadów, bo jak wracamy zwykle śpi i nie widać po niej wymęczenia ani stresu. Jest mieszanką husky i owczarka niemieckiego, więc wycie jest pokaźne. Co możemy zrobić póki co, jakie zajęcia jej dawać na czas gdy jesteśmy w pracy (średnio 6-7 h dziennie)? Jak zachowywać się w stosunku do niej gdy jesteśmy? Poprzedni szkoleniowiec kazał nam okazywać mniej miłości i będziemy to wprowadzać, ale co jeszcze?
Już jestem pewna, że wszystkim mogę bardzo mocno polecić: szkolenie psów we wrocławiu, szkoła dla psów w legnicy
"Pozytywne szkolenie psów dla żółtodziobów" :)
Bardzo dużo przydatnej treści, bardzo przyjemnie się czyta, a przede wszystkim doceniam ją za to, że już na pierwszych 10 stronach pojawia się:
- informacja, że nawet słowne karcenie psa może być dla niego nagrodą za złe zachowanie, jako jakiekolwiek zwrócenie uwagi i najlepiej niepożądane zachowania ignorować i przenosić na zachowania oczekiwanie :)
- oraz wskazówka, że najefektywniej pies uczy się oczekiwanych zachowań gdy jest nagradzany za nie niejednostajnie (czyli nie za każdym razem dostaje nagrodę i nie za każdym razem taką samą: np. w postaci smaczka, a również dostaje inne nagrody, np. zabawa zabawką, lub tylko dobre słowo :) wówczas jego motywacja jest najwyższa).
Warto!
Agresja u Staffika - Staffordshire Bull Terrier agresywny do obcych psów
Czy socjalizacja pomoże aby dorosły Staffordshire Bull Terrier nie był agresywny? co robić gdy mój staffik jest agresywny do innych psów?
Proszę poczytać sobie o etapach rozwoju psiej psychiki i kiedy ma miejsce socjalizacja psa w kierunku zachowań społecznych we własnym gatunku. Rocznego samca się już nie socjalizuje z innymi psami, bo on ten etap rozwoju już zakończył i przypuszczam, że skoro miał kontakt z innymi psami, to przebył go prawidłowo. W tym momencie rzecz rozchodzi się nie o socjalizację z innymi psami, a o pracę z przewodnikiem, kontrolę nad zachowaniem psa i wyznaczenie granic. "Pana zdanie" jest więc po prostu niezgodne z aktualną wiedzą zoopsychologiczną, a rada stwarza zagrożenie dla otoczenia. U człowieka owszem, mówimy o socjalizacji przez całe życie - u rocznego psa wchodzącego w konflikty z innymi psami nie mówimy już o socjalizacji, a tylko o kwestii kontroli jego zachowania, bo takie zachowanie u normalnie prowadzonego psa w tym wieku nie jest wywołane brakami rozwojowymi jeśli chodzi o socjalizację (takowe mielibyśmy w przypadku nieumiejętności czytania i wysyłania sygnałów wobec innych psów), a zmianami hormonalnymi, dorastaniem i podstawowymi instynktami występującymi u drapieżników. Pies nie jest skazany na agresję, bo takową można opanować, ale posiada do niej predyspozycje i będzie miał je przez całe życie, co może stwarzać zagrożenie dla innych zwierząt i ogranicza jego zdolność do beztroskiej zabawy z innymi samcami, która mogła bez problemu mieć miejsce w wieku młodszym. Zmuszanie go w tym momencie do zabawy z psami, z którymi wchodzi w konflikty nie jest ani bezpieczne, ani naturalne - powinno się skupić na opanowywaniu przejawów agresji, a w kwestii zabawy na znajdowaniu mu kompanów do tego odpowiednich, niezależnie od tego, czy bodzie to ambicję właściciela jako uzdolnionego wychowawcy, czy też nie. Dodatkowo mamy tu do czynienia z psem bojowym, a więc w momencie gdy przy zalecanych przez pana licznych i beztroskich kontaktach z psami inne zwierzę będzie próbowało go zdominować, on manier i pokory się nie nauczy, a raczej wejdzie w otwartą walkę, do której w późniejszym czasie będzie sam dążył, bo jest to zachowanie samonagradzające się. Jest to mechanizm bardzo typowy dla ras bojowych i jeśli ktoś go nie zna, to nie zna podstaw psychiki tej grupy ras. Mysle ze za pozno na to, wiekszoszc staffikow, zwaszcza samcow maja taki charakter, duzo kontaktow z psami nic nie zmieni... Tylko więcej bojkow bedzie 😔, masz prawdziwy staffik trzymac sie z daleka od samcow, on juz nie jest szczeniakiem... I do tego jest mocny, juz wie o tym, zna swoja sile i nie boji sie ja pokazac, zapomniec o obycych psow i mu znaleszc jakas kolezanke.Gdzie iść z psem na szkolenie? Tu: http://doberman.legnica.pl/
Jakie są psy Staffiki i inne teriery typu bull - czyli w skrócie TTB
w rasach typu ttb, molosy, akity nikt nie zmusza dojrzałych samców, żeby lubiły inne samce... Większość będzie rywalizować, walczyć i jest to naturalne. Trzeba się pogodzić z naturą swojego psa i rasy, i zamiast na siłę próbować zrobić szczeniaka z dorosłego, napakowanego testosteronem byczka, lepiej dobierać mu do zabawy takie towarzystwo, jakie toleruje, czyli najlepiej suczki ;) oczywiście nad agresją trzeba panować, pies nie może się np. rzucać na ulicy na przechodzące psy, ale jeśli ktoś myśli, że dorosły samiec tej rasy powinien bawić się na wybiegu z gromadką innych psów, w tym też samców, to chyba nie najszczęśliwiej wybrał rasę. // Poddać się, zakuć psa w kaganiec i najlepiej trzymać w kojcu-śmieszne. Jak ktoś sobie nie radzi z agresją swojego psa to nieszczęśliwie wybrał rasę. Znam Pity odebrane z walk, które potrafią się odnaleźć w stadzie. Dziekuje A co to za bzdety o kojcach i kagańcach? Wyraźnie napisałam, że nad agresją psa należy zapanować, ale nie znaczy to, że da się i powinno się zmusić dwa dominujące samce do bezkonfliktowej zabawy. Nie każdy pies jest identyczny, jak jakiś pit po walkach daje się ustawić w stadzie to super (swoją drogą ciekawe jaki odsetek hahaha); większość staffików samców też się daje, szczególnie z suczkami i młodzieżą :D dopóki nie trafi kosa na kamień, czyli samiec z charakterem na samca z charakterem. Trzeba wiedzieć co ma się w domu i akceptować cechy rasy, a nie na siłę robić z ttb beagle'a czy inną rasę wyhodowaną do bezkonfliktowego życia w dużej sforze. Już byli bohaterowie, którzy się cieszyli, że mają duże stada mieszane chodzące luzem i nie ma konfliktów, a potem był płacz, bo nagle pieski któregoś wyeliminowały na zawsze. Ale niektórych dopiero przykre doświadczenia uczą pokory, wcześniej mając jednego psa wiedzą więcej niż hodowcy z 15 latami doświadczenia; szkoda że nauka może odbyć się kosztem zdrowia i życia cudzego psa, którego nieszczęśliwie wybrano na obiekt "socjalizacji"... niektóre po walkach potrafią żyć w zgodzie z innymi, owszem. Są po prostu psy które rozróżniaja czas w ringu od reszty życia. Były i championy które swobodnie hasaly z innymi, jednak tak czy siak o spine nie trudno. Niestety nie każdy ast, nie każdy pit czy staffik jako dorosły będzie przyjacielem wszystkich psów. Nawet mimo super socjalizacji i ciągłej pracy. // dodam ze ''zycie w stado '' to nic nie ma wspolnego z zabawa z obcymi psami na jakis wybiegu... Ja mam suki co zyja na co dzien z gupa 6 suk czyli w ''stadzie'', sluchaja sie dobrze,bawia sie i nigdy sie nie gryza ale nie ma mowy by sie ''bawily'' z obcymi psami na jakims wybiegu..... By ignorowaly bo wiedza ze ''nie wolno '' sie gryszc bo ja je nakrzycze lol ale bawic sie to nie ma mowy.....Czy Staffordshire Bull Terrier to pies bojowy i pies do walk?
Staffiki już pokazały kilka razy ze walczyć potrafią a nawet innego psa zabić. Nie powinno sie dopuszczać do żadnej zadymy nawet najmniejszej bo to rozkręca psa i kilku zadymach mamy czuba zabijakę co chce tylko komuś wpieprzyć. Zycie z takim psem jest trudne, nie polecam. Ja tam się ze wszystkim zgadzam, tylko dodałabym, że dominującego samca jakiejkolwiek rasy nie bardzo da się zmusić do zabawy z innym dominującym samcem. Nawet poszerzyłabym to o dominujące suki (co znam z własnego doświadczenia - suka się bawi z kilkoma dosłownie psami, w tym Orsonem - a staffikiem nie jest ;)). Po prostu niektóre psy tak mają, i nie jest to według mnie kwestia rasy. No właśnie, bo trzeba też odróżnić, czy pies funkcjonuje w swoim "stadzie", a czy funkcjonuje w sztucznie stworzonej chwilowo grupie na wybiegu, gdzie brak jest ustalonych między psami relacji, psy się nie znają, a część jest poza kontrolą właścicieli. Jest to skrajnie nienaturalna z punktu widzenia zachowań psowatych sytuacja i u zwierząt dominujących będzie prowadziła nieuchronnie do konfliktów, a w najlepszym razie do ignorowania potencjalnych rywali (tylko po co wtedy chodzić na wybieg, jaki to ma sens dla naszego psa, i dla innych właścicieli psów narażanych na niebezpieczeństwo). Przypomniało mi sie, jak na placu dla psów z przeszkodami ktoś mi wpuścił suke boksera która byla dominujaca. Moj staffik wytrzymal minute takiej dominującej zabawy po czym jej pokazal ze sobie takich akcji nie zyczy dosc brutalnie lecz bez ran. Wlascicielka suki byla oburzona ze samiec zaatakowal suke i nie widziala w ogole tego ze to jej suka wywolala konflikt. Wiec samiec staffika potrafi nie dogadac sie sie nawet z suka jak ta odwala kaszane Nie przesadzałbym z tą nienaturalnością. Psy są tak silnie od strony behawioru zmienione, że odróżnianie sytuacji dla nich naturalnej od nienaturalnej jest - delikatnie mówiąc - trudne. W temacie posiadania samca się nie wypowiadam, bo zawsze miałem dziewczynki, ale dorzucę tylko jedną sprawę: pamiętajcie, że jesteście przedstawicielkami i przedstawicielami wszystkich staffików i jeśli przychodzicie ze swoim na wybieg i wasz pies zaczyna lać inne tam się bawiące, to potem nie płaczcie na grupach, że głupie ludzie opowiadają o stafiorach, że takie niebezpieczne. proponuję posłuchać. Moje suki po wyboistej drodze dojrzewania młodszej (i naszych błędach) teraz świetnie się razem dogadują,. ale one razem mieszkają. Z innymi psami jest opcja przebywać (jakiś wyjazd na domek np. ale zawsze pod kontrolą), ale tolerowanie innego psa bo wiadomo że gryźć się nie wolno a bawienie się z nim i czerpanie z tego przyjemności to druga, bardzo daleka. Jeżeli czyjś staffik to lubi to super, ale trzeba się liczyć z tym że tak nie będzie.Staffordshire Bull Terrier - psy jako rasa
Ja zmierzam do tego, że staffik jako rasa nie jest w ogóle dobrym kandydatem do chodzenia na takie wybiegi, chyba że w pierwszym roku życia w ramach socjalizacji i w przypadku bardzo niekonfliktowych zwierząt, bo są w rasie i takie. Psy hodowane do życia w sforach to zupełnie inny typ psychiki, były selekcjonowane pod kątem zaniku agresywnych zachowań wobec pobratymców, miały żyć w 30, 50, 200 sztuk w psiarni i nie miały prawa się pogryźć. Ttb to drugi biegun kierunku selekcji i zachowań, i zaledwie kilkadziesiąt lat hodowli jako psy rodzinne to o wiele za mało, by zmienić predyspozycje. Nie znaczy to, że one się w ogóle nie bawią z psami czy je od razu zagryzają - choć mało znam dorosłych samców, które chętnie pląsają w parku z innymi samcami. Większość super odnajduje się w dobrze prowadzonym rodzinnym stadzie, ma swoich psich kolegów czy koleżanki ze spacerów, ale kontakt z dominującym, natarczywym zwierzęciem będzie wywoływał u nich agresję, która w tych rasach bardzo łatwo przechodzi w nawyk i zaczynają do niej dążyć. Staffik w takim momencie bardzo szybko przechodzi z na pozór niewinnej zabawy do walki na serio, a większość walki nie przerywa, mimo poddania się przeciwnika, tylko walczy do końca - to jest niestety spuścizna po psach walczących, i trzeba mieć jej świadomość, a nie narażać czyjeś psy na pogryzienie, bo komuś się ubzdurało, że on dorastającego samca będzie "socjalizował" na pluszowego misia. Staffiki, które mamy w domach tak nie mają za dużo wspólnego z psami do walk. Odkąd zmieniono standard po II WŚ linia wystawowa bardzo wyraźnie oddzieliła się od "użytkowej", co zresztą było celem tego obniżenia dopuszczalnej wysokości psa w kłębie przy zachowaniu jego wagi. Wyjaśnianie zachowania stafika takim dziedzictwem trochę przypomina wyjaśnianie ewentualnej agresji owczarka niemieckiego, albo doga tym, że te rasy były używane do pilnowania ludzi w obozach. Jeśli mamy psa, który nie nadaje się do zabawy z innymi na wybiegach, to go tam nie zabierajmy, natomiast takie egzemplarze mogą się trafić i u pinczerów, czy molosów. Tak jak mogą się trafić pokojowe stafiki - pierwsza suka, jaką miałem była bardzo przyjazna, z wiekiem trochę jej zainteresowanie zabawami z innymi psami przeszło, ale agresję w jej wykonaniu widziałem dosłownie kilka razy, i to sprowokowaną. Do tego gdy miała już ponad osiem lat pojawiła się u nas na krótko suka na tymczas - i ona ją błyskawicznie zaakceptowała, spały przytulone. Obecna suka póki co zachowuje się podobne, no ale ma dopiero 13 miesięcy.Różnice w charakterze - pies czy suka - Staffik - Staffordshire Bull Terrier
Suki i samce to z moich obserwacji niebo a ziemia ;) a zachowania staffików są bardzo zróżnicowane w populacji, mamy staffiki o zachowaniu wypranym z agresji, a mamy zwierzęta, które z powodzeniem mogłyby być teleportowane tutaj żywcem z czasów walk w ringu. I nie jest to absolutnie kwestia wychowania, bo i jedne, i drugie egzemplarze niekiedy znajdują się w tych samych rękach i są tak samo socjalizowane i prowadzone. Takie zachowanie staffików nie wynika wyłącznie z tego, że przez pewien czas były selekcjonowane do walk, ale praktycznie z całego ich dziedzictwa genetycznego po przodkach. Ani żaden terier, ani dawny buldog nie jest psem uległym, ustępliwym. Teriery z definicji są psami pobudliwymi, upartymi, konfliktowymi; buldoga jak wszystkie molosy cechuje upór i nieustępliwość w walce i praktycznie brak lęku. Staffiki nic innego w genach nie mają ;) stąd nie można zwalać takiej a nie innej psychiki rasy tylko na fakt walk, bo podobnie dzieje się w przypadku większości ras obronnych czy stróżujących, tyle że u staffika podczas tworzenia rasy celowo obniżono próg pobudliwości molosa poprzez dolewkę teriera ;) jest możliwe wyhodowanie staffików, które na wybiegu będą zachowywać się jak szczenię golden retrievera, ale przed nami jeszcze lata selekcji i pytanie, czy ona w ogóle zachodzi, bo dla wielu hodowców taki temperament jest wizytówką rasy i staffik ciapa nie będzie już staffikiem.Hodowla i cechy charakteru u psów staffików
jest taki trend i nie tyczy się on tylko eliminacji agresji u ras bojowych (do pewnego stopnia bardzo słusznej), ale właściwie większości ras kiedyś użytkowych, czyli psów pasterskich, gończych, zaprzęgowych. Mamy w tych rasach linie, które nadal pracują i tam hoduje się je pod kątem użytkowości, ale większość to na ogół psy zaadaptowane do roli psa rodzinnego i wystawowego, i to od wielu pokoleń. Czasy się zmieniły, praca psów większości ras zrobiła się albo niepotrzebna, albo zmieniła formę, albo została zakazana (jak w przypadku ttb) i pytanie co z tymi psami, kiedy ich cechy, dawniej niezbędne w użytkowości, teraz są kulą u nogi właściciela. Czy hodować je uparcie takie jakie są, licząc że znajdzie się wystarczająco duże grono miłośników użytkowości będącej reliktem (czy po prostu masochistów) czy dążyć do zmiany charakteru tych ras, aby dopasować je do oczekiwań i realiów życia większości dzisiejszych nabywców. I tak naprawdę i tak źle i tak niedobrze, bo z jednej strony czy zupełnie bezkonfliktowa ciapa to jeszcze staffik, a z drugiej, czy sytuacje takie jak opisana w tym poście nie świadczą o tym, że temperament tej rasy zbliżony tak do "użytkowych" przodków stwarza przede wszystkim problemy i obecnie nie jest nikomu potrzebny. Po to jest tyle ras aby kazdy mogl znalezc dla siebie odpowiednia, skoro ktos chce ciape niech kupi ciape a nie staffika. To nie psy powinnismy dostosowywac do potrzeb ludzi. Bardzo mnie to smuci, ja cenie w staffikach ich charakter, gotowosc do kazdego rodzaju pracy. Z jednej strony racja, z drugiej - wiele ras, np. regionalnych francuskich gończych, stanęło na krawędzi wymarcia, bo towarzysze domowi z nich bardzo średni, są podobne do siebie i "zwyczajne" więc szerokiego zainteresowania nie budzą, a ich użytkowość i wielkie psiarnie odeszły do lamusa; tu pytanie, czy lepiej gdyby w ogóle wyginęły, czy gdyby w selekcji eliminować u nich cechy użytkowe, czyli niezależność i gonienie za tropem, co uczyniłoby z nich o wiele bardziej przystosowane do obecnych warunków psy rodzinne. Równie przykra jest sytuacja kiedy rasa trudna/użytkowa, z racji mody ląduje masowo w nieodpowiednich rękach - patrz np. dalmatyńczyki. Efekty widać w schroniskach i życie całej masy tych psów jest bardzo nieszczęśliwe. Ja też jestem przywiązana do ras pozostających choć w sporej mierze tym, do czego zostały wyhodowane, ale świat się zmienia i ignorować tego faktu też się nie da.Moda na psy Staffiki Staffordshire Bull Terrier
Co do mody na rasę, to moim skromnym zdaniem to jest największa tragedia, jaka rasie może się przytrafić. Wystarczy popatrzeć na takie modne ostatnimi czasy bordery. Zresztą patrząc na ilość staffików w ringach wystawowych teraz i parę lat temu, to powiedzmy sobie szczerze... staffiory też coraz bardziej modneAgresja u psa Staffika wobec innych psów
Mam 2 letniego samca, niekastrowanego.to mój pierwszy Staffik. Jako szczenię był socjalizowany, bawił sie z innymi psami i wszystkie lubił. Gdy skończył rok, podczas ulubionej zabawy w przeciąganie kija ze swoim równolatkiem, niekastrowanym posokowcem, Bonzo nagle zawarczał zupełnie inaczej niż zwykle. Myśle ze gdybym nie ukróciła wtedy szybko tej zabawy mogłaby sie przerodzić w bójkę. Potem gdy tylko spotykał tego posokowca chciał sie na niego rzucać. Potem zauważyłam ze psy które spotykaliśmy na spacerach jesli były dominującymi samcami również wzbudzały w nim agresje. Nigdy nie dopuściłam do bójki wiec nie wiem jakby sie to skończyło , ale domyślam sie ze złe. Jak sobie radzimy ? Przede wszystkim dobieramy kumpli do zabaw. Suki i niekastrowane samce, najlepiej pojedynczo a nie w grupce( zresztą kiedyś bawiłby sie godzinami, teraz chwile pobiega i koniec ). Unikam na spacerach samców, które ewidentnie chcą dominować, a jak juz podchodzi do nas pies to luzuje smycz aby pies nie czuł napięcia- kilka razy rzucał sie na psy gdy był na napiętej smyczy. Puszczam go luzem tylko gdy mam pewność ze nie ma w pobliżu psów i zawsze mam piłeczkę która piszczy- bo to mój sposób na odwołanie go, nawet gdy w okolicy jest pies. Staram się tez więcej z nim pracować, aby interesował sie mną a nie innymi psami. POLECAM SZKOLENIE PSÓW STAFFIKÓW W SZKOLE DOBERMAN: WWW.SZKOLA-DOBERMAN.PL Ja mam sukę która nie toleruje żadnych psów dominujących. Oczywiście, na spacerze nie rzuca się na przechodzące psy, nie zaatakuje psa stojącego obok ale natarczywy osobnik wzbudza agresje. Dlatego nie chodzimy na żadne wybiegi itp. Ma druga stafficzke w domu z która potrafią jeść wspólnie i żadna nie wykazuje do siebie nawet najmniejszej agresji i ulubione koleżanki. Trzeba do takich psich kontaktów podejść z głową. Nie można dopuszczać takiego samca do zabawy z psem, który jest mocno pobudzony i skacze na grzbiet. Kontakt jedynie z takimi psami, które w razie zaatakowania przez Twojego psa po prostu odpuszcza i nie podejmą walki. Trudno znaleźć takich towarzyszy zabaw ale lepiej robić dużą selekcję niż utrwalać i nakręcać agresywne zachowania. Najważniejsze jest czytanie sygnałów wysyłanych przez naszego i obcego psa. Polecam klasy komunikacji, świetne warsztaty, nie jakaś sucha teoria. jeśli ktoś po dokładnym przeczytaniu całego wątku stwierdzi coś takiego, to chyba ma niedorozwój mózgu, albo straszny ból dupy z powodu, że jest ktoś, ko ma dużo większą wiedzę od niego i jeszcze potrafi podzielić się i wyrazić ją w przystępny dla innych sposób - ja chciałabym, żeby było więcej takich osób i każdą tak dobrą radę powinno się brać z pocałowaniem ręki, a nie jeszcze robić z siebie buraka na forum publicznym. Wracając do tematu, mam kastrowanego samca, który nie lubi innych psów, nie chce mieć z nimi kontaktu więc je omijamy - bawi się z nami i wybranymi przez siebie suczkami (ale i tak woli z ludźmi) i to po prostu trzeba zaakceptować, a nie zmuszać go i wprowadzać w sytuacje stresowe, dla własnego widzimisię.Tresura psa Staffika Staffordshire Bull Terrier
Dzięki wszystkim za tą dyskusję. Widocznie nie tylko my zmagamy się z tym problemem. Obecnie mamy psa, który nie toleruje samców, ma dwa lata. Dbaliśmy o jego socjalizację, gdy był szczeniakiem i do niedawna kochał wszystkie psy, co teraz się zmieniło. Mieszka z suką, którą uwielbia, ale nie pozwoli jej na zabawę z innym samcem. Dodam, że od szczeniaka był osobnikiem dominującym i spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy mimo wcześniejszych dobrych kontaktów z psami. Jest odwoływany, ale nie łudzę się, że mógłby bawić się na wybiegu tak jak dawniej. Zobaczymy co będzie po kastracji. Ale i tak wydaje mi się, że trzeba się z tym pogodzić i trudno. Nigdy na serio się nie pogryzł z psem, ale na pewno nie będę tego sprawdzać.I zgodzę się z przedmówcami, że stado w domu,a obce psy to co innego. Moje jedzą razem, bawią się jedną zabawką, ale obcy pies dostałby łomot.Polecana tresura psów we Wrocławiu, Legnicy, Lesznie i Zielonej Górze: http://doberman.wroclaw.pl/
Subskrybuj:
Posty (Atom)